lipca 05, 2021

Gap year

 

Cześć!

    Dzisiaj przychodzę do was z postem na temat "gap year".Dla mnie to był rok przerwy pomiędzy liceum a studiami. 
    Maturzyści otrzymali swoje wyniki i niektórzy są szczęśliwi, inni lekko zawiedzeni. Na pewno część z was jest przerażona co dalej. Ja też byłam w tym miejscu, też się tak czułam. Za pierwszym razem okropnie się stresowałam, a po poznaniu wyników odczułam ulgę, że to już koniec. Jednak potem przyszedł czas zdecydować gdzie i na co chcę złożyć podania.  Na początku moim marzeniem był lekarski (typowy biolchem), jednak nie udało mi się na niego dostać. Miałam iść na pielęgniarstwo do Krakowa, ale nie czułam się z tym za dobrze, to byłyby takie studia "bo się gdzie indziej nie dostałam", więc zrobiłam sobie ten rok przerwy. Oczywiście rodzina nie przyjęła tego z entuzjazmem, bo jak to tak, inni poszli na studia, a Ty będziesz gorsza? Nie było łatwo z takim podejściem, ale udało się, przeżyłam ten rok i mam się dobrze. Chciałam pracować i uczyć się do poprawy matury z chemii i biologii. Szukanie pracy to była katorga, tysiące wysłanych cv, a odpowiedzi tak mało. Każdy wymagał x lat doświadczenia od młodych osób (gdzie my to mamy zdobyć skoro nikt nie chce przyjmować osób bez doświadczenia...). Ale udało się! Po kilkunastu rozmowach kwalifikacyjnych dostałam pracę jako doradca klienta. Przepracowałam 11 miesięcy i wrzesień miałam już wolny. Cieszę się, że zdobyłam takie doświadczenie, że mogłam tam pracować, ale równocześnie cieszę się, że to już koniec.
    Czy polecam gap year? I tak i nie. Jeśli chcecie walczyć o wasze marzenia i jesteście zdeterminowani to oczywiście. Ale według mnie trzeba być do tego mocno zorganizowaną osobą (czyli przeciwieństwo mnie). Ja jestem bardzo leniwą osobą i do szkoły umiałam się uczyć, a bo to sprawdzian niedługo, jakaś kartkówka, więc było coś co mnie "popychało" do tej nauki, tak tu wizja matury, za kilka długich miesięcy jakoś mnie nie motywowała. Po pracy bywałam zmęczona i nic mi się nie chciało. Więc polecam taki rok przerwy, ale osobom które potrafią się zorganizować i wiedzą, że chcą iść na ten kierunek dla siebie, a nie dlatego, bo tak wypada, bo to "prestiż", co powiedzą inni itd. 
    Udało mi się poprawić tylko biologię aż o 15% (dla mnie to naprawdę dużo). Wszystko to zrobiłam sama, bez korepetycji, więc jestem naprawdę z siebie dumna. Ale wiem też, że nie dałam z siebie 100% i podczas tej przerwy mogłam więcej czasu poświęcać na naukę.
    Pamiętajcie, że to nie koniec świata jeśli nie dostaniecie się na jakiś kierunek. Zawsze można próbować drugi, trzeci raz i to nie wstyd walczyć o marzenia. To też nic złego nie wiedzieć, co chcemy dalej robić w życiu. Nie każdy musi chcieć iść na studia, nie ulegajcie presji otoczenia, rówieśników czy rodziny. Pamiętajcie, że to jest wasze życie i żadna ciotka, babcia czy koleżanka/kolega nie przeżyje go za was. Możecie się sugerować ich radami, ale to są wasze decyzje i wasza przyszłość. Nie jesteście sami, uważam że większość z nas mierzy lub mierzyła się z takimi myślami, problemami.  Cieszcie się wakacjami, bądźcie dumni ze swoich wyników, bo na pewno dużo się napracowaliście przez ostatnie lata. Dajcie sobie odpocząć, by z nową energią wkroczyć w nowy etap życia. 

    Macie jakieś pytania odnośnie gap year? A może macie swoje własne przeżycia? Piszcie w komentarzach!

Blond farmaceutka

Brak komentarzy: